muzyka

wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział XV

Zapukaliśmy i gdy kobieta otworzyła drzwi powiedzieliśmy.
- Cukierek albo psikus.- uśmiechnęliśmy się wesoło.
- Proszę dzieciaki - starsza pani
wsypała nam garstkę cukierków do reklamówki.
- Dziękujemy - powiedzieliśmy,gdy kobieta zamknęła drzwi.
Malik złapał mnie za rękę i poszliśmy do kolejnych domów. Po 2 godzinach chodzenia wróciliśmy do domu.
- Moje nogi.- powiedziałam,ściągając szpilki z nóg. Weszłam do pokoju po schodach i ubrałam się w ciuchy, które wcześniej  miałam na sobie.
Położyłam się  wygodnie na kanapie i włączyłam telewizor.
- Cześć skarbie! - krzyknął brunet, przeskakując przez kanapę.
- Ała patrz gdzie skaczesz.- zaśmiałam się.
- Cicho.- przybliżył się do mnie, blokując mnie z obydwu stron.
- Nie.- spojrzałam mu w oczy.
- No to się inaczej pobawimy.- oblizał swoje usta.
- Chłopaki nas usłyszą debilu.- zaśmiałam się.
- Pojechali razem z Nats do galerii na zakupy.- odgarnął kosmyk moich włosów, który opadł mi na czoło.
- Oki.- przysunęłam się do niego.
- Ogoliłbyś się a nie.- przejechałam dłonią po jego torsie.
- I tak mnie kochasz takiego.- wpił się nagle w moje usta. Odwzajemniłam jego pocałunek, oplatając jego biodra swoimi nogami.
- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu wiesz? .- ujął moją twarz w swoje dłonie.
- Kiedyś myślałem że nigdy nie będę już szczęśliwy i kochany, ale dzięki tobie znów to poczułem. Przepraszam za te wszystkie wyzwiska jakie do Ciebie kierowałem na początku.- dodał, a jego oczy się zaszkliły.
- Jeju Zayn to było piękne.- uśmiechnęłam się do niego.
Chłopak odchylił szelkę od moich ogrodniczek i zaczął całować moje obojczyki. Wplotłam palce w jego włosy. Mulat wpił się ponownie w moje usta, a ja oddawałam każdy jego pocałunek. Zayn zsunął szelki moich ogrodniczek, które po chwili leżały na podłodze razem z koszulką. Ściągnęłam jego koszulkę i rzuciłam za kanapę. Ujrzałam po chwili nowy tatuaż Zayna. Była to moja twarz w serduszku z napisem w okół niego.
- A to co?.- dotknęłam opuszkami palców jego tatuażu.
- Ty.- uśmiechnął się.
- To kochane.- pocałowałam jego policzek.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wjeżdża do garażu. Ubrałam się szybko i usiedliśmy na kanapie jak gdyby nigdy nic.
- Elo.- zaśmiał się Niall.
- Cześć brat.- uśmiechnęłam się, przytulając się do Zayna.

niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział XIV

- Skąd weźmiesz ozdoby?- spytał Niall.
- Zayn ma niezły talent plastyczny- powiedział Lou.
- Serio? Czemu mi się nie pochwaliłeś?-uśmiechnęłam się do niego.
-  Nie było kiedy - zaśmiał się wesoło, robiąc śniadanie.
- Narysujesz mi coś później?- usiadłam na stole, na co brunet zadziornie się uśmiechnął.
- Jak będziesz grzeczna to może- odwrócił się w moją stronę i przyglądał mi się przez chwilę.
- Jej Zayn namaluje mi obrazek - zaśmiałam się.
- Otwieramy buźkę - uśmiechnął się, biorąc do ręki winogron.
-Am- uśmiechnęłam się.
- Byś się ubrała a nie w piżamie łazisz - zaśmiał się, obejmując mnie w talii.
- To jest dres, nie znasz się na modzie- zaśmiałam się, siadając na kanapie.
- Znawczyni modowa się znalazła- zaśmiał się, siadając obok mnie.
- Na pewno lepsza od Ciebie- uśmiechnęłam się do niego.
- Pff - odwrócił się do mnie tyłem.
Kiedy już miałam iść do kuchni, chłopak złapał mnie za rękę przez co usiadłam na jego kolanach.
-Ale ci się nudzi Malik- zaśmiałam się, głaskając go po włosach.
- Dasz mi buzi? - uśmiechnął się wesoło.
- Może- zachichotałam, przybliżając delikatnie swoją twarz do jego.
- No to więc- uśmiechnął się, patrząc w moje oczy.
- A byłeś grzeczny?- szepnęłam mu do ucha.
- Byłem-zamruczał mi do ucha.
Wpiłam się delikatnie w jego usta, a mulat objął mnie w talii. Jego pocałunki stawały się coraz zachłanniejsze.
- Liv ziemniaki się palą!-krzyknął Louis.
- Co?!- wstałam szybko z kolan swojego chłopaka. Wbiegłam do kuchni, Louis próbował zagasić lekki ogień.
- Kto zostawił te ziemniaki na patelni? - spytałam otwierając okno.
- Niall - oznajmił Liam.
- Jak zwykle mój braciszek - westchnęłam, myjąc patelnię.
Weszłam na górę do swojego pokoju i ubrałam się w inne ciuchy czyli koronkową koszulkę na długi rękaw, rajstopy i ogrodniczki. Zeszłam na dół, chłopaki grali na konsoli a Natalie z Liamem gdzieś wyszli. Postanowiłam zacząć robić ozdoby na halloween. Wyjęłam nożyczki i kolorowe kartki, usiadłam przy stole.
- Pomóc Ci skarbie?- spytał mulat, opierając się o futrynę.
- Jeśli chcesz- uśmiechnęłam się.
Zayn usiadł na krześle obok mnie i zaczął rysować.
- Co to będzie?- spytałam, wycinając ducha.
- Chyba coś w kształcie dyni - uśmiechnął się Malik.
- To raczej dynia co nie?- zaśmiałam się wycinając nietoperze.
- No chyba- zaśmiał się wycinając.
- Haha mój ty głuptasku- uśmiechnęłam się do niego, zawieszając nietoperze w kuchni na oknie.
Gdy już zrobiliśmy wszystkie ozdoby, wyszłam z drabiną na dwór. Postawiłam koszyk z ozdobami na trawie, a drabinę pod drzewem. Weszłam na nią i zaczęłam zawieszać ozdoby na drzewie, nagle przechyliłam się i zaczęłam spadać. Zayn wybiegł z domu i złapał mnie w ostatniej chwili.
- Liv nic Ci nie jest?- spytał.
- Wszystko dobrze-westchnęłam.
- Mogłaś mnie zawołać, pomógłbym Ci.- spojrzał w moje oczy.
Po kilku godzinach wspólnej pracy z Malikiem, udekorowaliśmy cały dom. Byliśmy zadowoleni efektem, który był oszołamiający.
- To wygląda zajebiście- powiedział Harry.
- To nasza robota- mulat,objął mnie ramieniem.
Pod wieczór zaczęliśmy się szykować na Halloween, chłopaki przebrali się za sama nie wiem co. Zaczęłam malować swoją twarz, kiedy już to zrobiłam ubrałam sukienkę z zeszłego Halloween, które obchodziłam jeszcze w Mullingar.
- Cześć skarbie- uśmiechnął się Zayn,wchodząc do mojego pokoju.
- Mmm, cudowny z Ciebie wampir- uśmiechnęłam się do niego,patrząc na nasze odbicia w lustrze.
- A ty jesteś cudowną wampirzycą- wpił się w moje usta.
- To co idziemy? Chłopaki i Natalie  już gotowi?- spytałam, poprawiając włosy.
- Tak czekają na dole- uśmiechnął się, całując moją szyję.
- Poczekaj jak wrócimy- szepnęłam mu do ucha.
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w kierunku posesji sąsiadki chłopaków,której strasznie nienawidzili.

sobota, 1 listopada 2014

Rozdział XIII

Ruszyliśmy w stronę Big Ben'a trzymając się za ręce  . W całym Londynie było już ciemno uliczki były oświetlone lampami . Po kilku minutach drogi doszliśmy  na wyznaczone przez Liama miejsce.
- O co w końcu chodzi ? - spytała Natalie
- Natalie wiesz , że Cię kocham prawda ? - uśmiechnął . Sę do niej Liam
- Wiem o tym Liaś - odwzajemniła uśmiech
- Więc chciałbym Cię spytać czy wyjdziesz za mnie?- chłopak uklęknął
- O boże Liam oczywiście! - Natalie , rzuciła się Liam'owi na szyję.
Zaczęliśmy bić im brawo , po policzkach Natalie poleciały łzy radości i wzruszenia.
- To kiedy my ? - zaśmiał się Zayn
- Haha na pewno nie dzisiaj - uderzyłam go lekko pięścią w ramię.
- Foch - zaśmiał się mulat
- Jutro halloween za co się przebieramy?- spytał Lou
- Ja już mam pomysł - uśmiechnęłam się wesoło i w siódemkę ruszyliśmy w stronę domu. Oczywiście nie obeszło się bez śmiechu i wygłupów po drodze.


                                                                     *Na drugi dzień*
Wstałam rano bardzo wyspana , kiedy już miałam wychodzić z łóżka , jakaś tajemnicza siła wciągnęła mnie z powrotem do łóżka . Był  to mój przystojny Malik, który tylko uroczo się uśmiechał.
- Czy ty musisz się zawsze tak cudownie uśmiechać?- spojrzałam w jego brązowe tęczówki , które były przepełnione miłością.
- Dla Ciebie zawsze będę się tak uśmiechał - pogłaskał mnie po włosach , a następnie pocałował czoło.
- Kocham Cię misiu - położyłam głowę na jego torsie.
- Ja Ciebie też aniołku - przejechał delikatnie swoją dłonią po moich plecach.
- To co wstajemy? - uśmiechnęłam się do niego.
-  Jeszcze chwilkę miś - objął mnie w talii i przytulił mocno do siebie.
- Dobrze kochanie - uśmiechnęłam się 
Poleżeliśmy jeszcze chwilę w łóżku a potem wstaliśmy żeby zrobić poranną toaletę i ubrać się . Zayn przyglądał mi się kiedy czesałam włosy w wysokiego kucyka. 
- Gdzie masz koszulkę? - uśmiechnęłam 
się do niego , kładąc szczotkę na miejsce.
- Na łóżku skarbie - przyciągnął mnie do 
siebie
Zeszliśmy na dół  żeby coś zjeść na śniadanie.
- Cześć chłopcy , Cześć Natalie - uśmiechnęłam się do nich.
- Sieemaa wam! - zaśmiał się Louis.
- Co na śniadanie? - spytał Niall.
- Przecież  przed chwilą skończyłeś śniadanie - oznajmił Liam.
- Ale jestem głodny - zaśmiał się blondyn.
- Apetyt wilka - puściłam do mojego brata oczko.
- Trzeba udekorować dom na HALLOWEEN !! - krzyknął uradowany Harry.