muzyka

niedziela, 12 października 2014

Rozdział XI

- Nie wierzyłaś we mnie? - pocałował mnie
- Może - przygryzłam delikatnie jego dolną wargę
- Kochasz mnie? - pocałował mnie w szyję 
- Nie - odwzajemniłam jego pocałunek 
- Oj kochanie - zaczął całować moje obojczyki
- Obiecujesz , że będziesz dzwonił i będziemy gadali na skype?- spojrzałam mu w oczy , bawiąc się jego włosami. 
- Obiecuję - uśmiechnął się do mnie jak najładniej potrafił 
Położył mnie delikatnie na łóżku , gdy nagle do pokoju wbiegła prawie cała świta , gdyż nie było mojego brata. 
- O a wy co bez nas?- zaśmiał się Harry
- Spadaj zboczeńcu - zaśmiałam się , poprawiając włosy.
- Liv jedziesz z nami !! - do pokoju mulata wbiegł uradowany Niall. 
- Nie no serio?! - uściskałam mocno mojego brata.
- Jezu moje kochanie jedzie ze mną ! - krzyknął Zayn.
- Niall jak to zrobiłeś? - spytałam
- Louise się rozchorowała , więc wykorzystałem twój talent modowy i jedziesz z nami jako nasza stylistka - oznajmił radośnie 
- Niall jesteś niesamowity , zaraz normalnie usmażę Ci cały talerz naleśników- wyszłam z pokoju mojego chłopaka i zeszłam po schodach w stronę kuchni, żeby przygotować naleśniki dla mojego brata.
- Z czym te naleśniki będą?- spytał Niall , siadając przy stole.
- Z czym tylko sobie życzysz - wyciągnęłam z szafki patelnię 
- Z syropem czekoladowym - uśmiechnął się 
- Robi się ! - zachichotałam i wzięłam się do pracy , wciąż rozmyślając o zdarzeniach dnia dzisiejszego 
- A cóż moja kuchareczka tutaj pichci? - zaśmiał się mulat czule obejmując mnie od tyłu na co wzdrygnęłam się i prawie upuściłam patelnię 
- Zaayn! - zapiszczałam śmiesznie a ten uciszył mnie czułym pocałunkiem 
- Przepraszam - spojrzał swoimi pięknymi tęczówkami w moje , które jak twierdzi są nawet całkiem sobie , i jak mu tu  nie wybaczyć?
- Wybaczam , a teraz łaskawie podaj mi ściereczkę - poprosiłam , a ten nie zwalniał uścisku
- Zayn ? Poprosiłam Cię o coś? - powtórzyłam na co on wydał z siebie śmieszny dźwięk niezadowolonego bobasa. Kiedy w końcu doczekałam się ściereczki pstryknął mnie w nos , a ja zaczęłam smażyć naleśniki.

                                                                     * Około pół godziny później *
Gdy na stole na talerzu leżała sterta naleśników  zawołałam wszystkich .
- Naleeśniki ! - zachichotałam , a chłopcy przybiegli w tempie światła , za nimi swobodnymi kobiecymi krokami kroczyła Natalie , widać było już dość kształtny brzuszek a ja na samą myśl o małym dzidziusiu uśmiechnęłam się szeroko.
- Uuu  kto się tak pięknie szczerzy na mój widok ? - poczułam muśnięcie na policzku był to mój brat.
- Ehe ciekawe ! - wkroczył mój chłopak
- Ten uśmiech jest tylko mój ! - dodał , śmiejąc się uroczo na co ja zachichotałam
- Dobrze dobrze ! Nie kłóćcie się , zjemy z Natalie na tarasie - puściłam jej oczko , zabrałam dwa talerze i poszłam z nimi na taras. Słychać było śmieszne buczenie chłopców , spowodowane naszą nieobecnością ... Przynajmniej mam nadzieję , że nie jest powodem moich nie rozwiniętych zdolności kulinarnych.
- Jak wam się układa?- spytała Natalie swoim dźwięcznym głosem, postawiłam talerze na stole
- U nas świetnie ,u was najwyraźniej też -zaśmiałam się lekko dotykając jej brzuszka , dzidzia lekko się poruszyła .... To było cudowne ! Nigdy czegoś takiego nie poczułam , byłam zachwycona .
- Tak , niedługo termin- usiadła wygodnie ale dalej  bardzo kobieco i zgrabnie .. Jak ona to robi?!
- Do twarzy ci z ciążą .. Jak ty  to robisz? - wypaliłam nagle i zachichotałam.
- To zasługa Liama - uśmiechnęła się ciepło
- Jest taki kochany , wymarzony tatuś - świetnie nam się rozmawiało, wiedziałam , że Li chce się jej oświadczyć i ma nawet pierścionek ale nie pisnęłam ani słowa ... .

                                                        * Perspektywa Zayna *
Kiedy tylko wziąłem kęs naleśnika zrobionego przez moją ukochaną, oniemiałem nie dość że najpiękniejszą jest najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem to jeszcze tak gotuje ! . Rozmawiałem z chłopakami , Harry jak zwykle ubrudził nie spięte loki syropem co wyglądało komicznie . Louis cały czas rozmawiał przez telefon , a Liam szukał w internecie wszystkich akcesoriów  dla dziecka , Niall zdążył już pochłonąć trzy czwarte naleśników , a ja jadłem powoli i rozmyślałem .

                                                               * Perspektywa Liv *
 Natalie pomogła mi pozmywać i tak zleciał nam cały ranek
- Idziemy na lody !- zawiwatował już głodny Niall
- Nieeeee ! - burknęli chłopcy uwaleni na kanapie, leżeli z pełnymi brzuchami. Niall wiedząc że nie wygra ułożył się wygodnie razem z nimi .
- Idę na spacer! - zachichotałam i ubrałam ulubioną bluzę Zayna
- Sama? - natychmiast znalazł się przy mnie i oparł seksownie o framugę
- Hmm chodź ze mną - uśmiechnęłam się i oplotłam rękoma jego szyję, ubrał buty i wyszedł niosąc mnie na barana. Szliśmy ścieżkami ślicznego parku , zaprowadziłam go do sklepu z artykułami dziecięcymi.
- Liv ty jesteś w ciąży? - spytał szybko
- Niee ! - odpowiedziałam szybko
- Nat powiedziała że chce abyśmy zostali rodzicami chrzestnymi - uśmiechnęłam się szeroko , czekając na jego reakcję. 

4 komentarze: