muzyka

środa, 30 lipca 2014

Rozdział VI

Mulat poszedł się  ubrać a ja zaczęłam rozglądać się po jego pokoju.Na szafce nocnej stało zdjęcie Zayna i jego narzeczonej  Perrie.Kiedy podszedł do mnie  z uśmiechem na twarzy  , oceniłam jego ubiór i zaśmiałam się.
- Stylowo - puściłam do niego oczko
- W końcu mam utalentowaną stylistkę - poczochrał moje włosy.
- Opowiedz mi co Ci Perrie powiedziała - usiadłam na łóżku , chłopak zrobił to samo i zaczął swoją historię.
-No to więc poszedłem wczoraj do tego parku . Ona powiedziała, że nie chce się już ze mną spotykać , że to ponoć było tylko dla kasy i sławy. Kazała mi odwołać ślub i oddała mi pierścionek - westchnął , chowając twarz w dłoniach .
- Zayn wszystko się ułoży zobaczysz - przytuliłam go  , sama nie wiem dlaczego to zrobiłam  , może przez to że było mi go żal.
- Podasz mi to zdjęcie? - spytał , wskazując palcem na ramkę ze zdjęciem , którą wcześniej oglądałam.
- Proszę - wręczyłam mu rzecz
Brunet wyciągnął zdjęcie z ramki i zaczął drzeć je na kawałki , robił to z taką złością , że po chwili ze zdjęcia nic nie zostało.
- Byliśmy tacy szczęśliwi , a ona to wszystko zepsuła - po jego policzku poleciała łza.
- Zayn nie płacz - spojrzałam na niego , było mi go tak strasznie żal  , nie wiedziałam co mam robić.
- Ja nie radzę sobie z tym Liv - położył się na łóżku
- Eee , nie użalaj nad sobą ! Po obiedzie idziemy z chłopakami do wesołego miasteczka i nie ma mowy że ci się nie chce - pociągnęłam go za rękę i popchnęłam w stronę drzwi.
- Liv ale ja nie chcę .. - spuścił wzrok
- Najlepszym sposobem na rozwiązanie smutku jest zabawa - zaczęliśmy iść w stronę schodów
Po chwili znaleźliśmy się w salonie , usiedliśmy na kanapie  obok Harry'ego.
- O dobrze , że jesteście - uśmiechnął się Liam.
- Dzwonił Paul i mówił , że za dwa tygodnie BBC Radio 1 zaprosiło nas na Big Weekend w Glasgow - oznajmił , podekscytowany
- I zabieramy Ciebie Liv razem z nami - mój braciszek podszedł do mnie i mnie przytulił
- Ale ekstra- ucieszyłam się .
- Łuuhuu - powiedział Zayn , który widać nie był zainteresowany całym tym wydarzeniem
- Stary co się dzieje? - spytał po chwili Hazz
- Perrie ze mną zerwała - oznajmił , siadając po turecku
- Oj nieźle  . Będzie dobrze - Louis poklepał go po ramieniu .
- Idziemy po południu do wesołego miasteczka? - zaproponowałam
- Świetny pomysł siostrzyczko - powiedział Niall
- A co robimy na obiad ? - spytał  Harry
- Możemy zrobić pancakes bananowo-kokosowe - uśmiechnęłam się
- Pycha - powiedział Liam
- Macie wiórki kokosowe bo będą mi do tego potrzebne ?  - spytałam
- Raczej nie ale możemy pojechać do sklepu - zaśmiał się Lou
- Zayn  pojedziemy później ? - spojrzałam na niego , a on na mnie .
- Czemu akurat ja ? - uśmiechnął się lekko
- Bo przyda Ci się jaka kolwiek rozrywka - sztruchnęłam go w ramie , na co ten się zaśmiał
- O śmiejesz się , czyli nie jest źle - powiedział Niall

                                                                                ~*~
Chłopak wziął kluczyki od samochodu i wyszliśmy z domu .
- To co musimy kupić ? - uśmiechnął się , otwierając mi drzwi od strony pasażera.
- Wiórki kokosowe , mąkę , jajka i polewę karmelową - uśmiechnęłam się, wsiadając do samochodu.
- No to kierunek supermarket - zaśmiał się odpalając samochód .
Wyjechaliśmy z podjazdu i udaliśmy się w stronę supermarketu , brązowooki włączył radio w którym zaczął lecieć Justin Timberlake - Mirrors
- Kocham tą piosenkę -  powiedziałam
- Timberlake ma całkiem niezły głos - zaśmiał się mulat
- On jest taki  przystojny - oparłam głowę o siedzenie
- Ja jestem bardziej przystojny - przeczesał dłonią swoje kruczoczarne włosy
- O i możemy  przy okazji zajechać do centrum handlowego , kupimy ci jakieś nowe ciuchy - uśmiechnęłam się , a on zrobił to samo.
Po 30 minutach jazdy dotarliśmy do supermarketu , który niestety był na samym końcu Londynu. Chłopak zaparkował samochód na wolnym miejscu i wyłączył silnik.Odpięłam pasy i kiedy chciałam wysiąść , brunet otworzył mi drzwi z uśmiechem na twarzy.
- Ale z Ciebie dżentelmen - przygryzłam dolną wargę , na co chłopak oblizał usta.
- A torebka? - zaśmiał się , wyciągając torebkę z samochodu.
- Ahh głupia ja - zaśmiałam się , biorąc ją od Zayna.
Weszliśmy do supermarketu , wzięliśmy wózek ponieważ Zayn powiedział , że kupimy trochę więcej rzeczy niż ja zamierzałam.
 - Ale co ty chcesz kupować jeszcze ?- zaśmiałam się , biorąc wózek od chłopaka , który szarżował nim po całym sklepie.
- Dużo rzeczy , mała - zaśmiał się , biorąc zgrzewkę piwa z półki
- Znowu chcesz się upić ? - spojrzałam na chłopaka srogim wzrokiem.
- Liv nie bój się , nie zrobię już tego - złapał mnie za ramiona , patrząc w moje oczy.
- Teraz tak mówisz , a jak za miesiąc wyjadę to nadal  będziesz to robić .. - zaczęłam jechać wózkiem w stronę półek z dżemami , konfiturami i kremami.
- Przyjechałaś tu tylko na miesiąc? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tak . Gadałam o  tym z chłopakami w samochodzie jak po mnie przyjechaliście ale oczywiście ty byłeś tak zajęty swoim telefonem , że nawet nie wiedziałeś co się na bożym świecie dzieje - powiedziałam , nie patrząc w jego stronę.
-  Mała nie spinaj się tak , dobrze wiesz co przeżywałem .. - westchnął , odwracając głowę w przeciwną stronę.
Wzięłam z półki wiórki kokosowe i polewę karmelową , którą mój braciszek uwielbiał. Następnie próbowałam sięgnąć mąkę , która była na najwyższej półce , a przy moim wzroście raczej nic to nie da .
- Oj musisz urosnąć - zaśmiał się , sięgając mąkę .
- Taa jasne - zignorowałam go i poszłam dalej .
Chłopak wrzucił mąkę do koszyka  .
- Weź jeszcze jajka - uśmiechnęłam się do niego
- Dobrze panie bobrze - zaśmiał się , idąc w stronę półki z nabiałem .
Postanowiłam popatrzeć jeszcze na czasopisma modowe  , ponieważ strasznie ją lubiałam . Co zresztą zauważył Zayn .
- I co tam znalazłaś ciekawego ? - spojrzał mi przez ramie , kiedy przeglądałam czasopismo.
- Na pewno nic dla Ciebie - zaśmiałam się , biorąc 5 różnych gazet do koszyka.
- Łee - złapał za wózek  i zaczął uciekać .
- Zayn no weź ! - zaczęłam biec za nim , a ludzie patrzeli się na nas jak na psychicznie chorych.
- Dogoń mnie ! - krzyknął , biegnąc.
- Właśnie to robię !- zaśmiałam się , po chwili go doganiając. Niestety biegłam  za szybko i wleciałam  na Zayna , który przymierzał okulary przeciwsłoneczne , oparł się o ścianę z zadziornym uśmieszkiem .
- Ktoś tu na mnie  leci - poruszył zabawnie brwiami.
- Ale się uśmiałam Zayn - spojrzałam na niego z miną ''You're Kidding? ''
-Biegłaś do mnie tak jak kot który przez miesiąc nie widział jedzenia - uśmiechnął się , przymierzając kolejne okulary.
- Po co Ci okulary przeciwsłoneczne skoro pada deszcz ? - wskazałam palcem na duże okno , po którym spływały krople deszczu.
- Fuck. - spojrzał na okno , a potem na mnie.
-  Co się tak gapisz palancie ? - spojrzałam w jego oczy , które były takie piękne.
- Masz ładne oczy - oblizał powoli usta , wpatrując się w moje oczy.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego . Wpatrywaliśmy się tak w swoje oczy przez dłuższą chwilę , a potem ruszyliśmy w stronę kasy.
- Kiedy ty się przebrałeś? - spojrzałam na jego ubiór.
- Jak ty się gramoliłaś z Niallem w kuchni - uśmiechnął się , wyciągając produkty z koszyka.
W czasie kiedy kasjerka  kasowała nasze jedzenie, ja i Zayn kłóciliśmy się o to kto płaci , aż w końcu mu  uległam a to wszystko przez jego oczy , które mnie hipnotyzowały.
- 5 funtów poproszę - powiedziała kasjerka.
- Proszę - mulat podał kobiecie pieniądze z uśmiechem na twarzy.
- Zazdroszczę pani takiego chłopaka - powiedziała kasjerka uśmiechając się.
- To nie mój chłopak tylko kolega - opowiedziałam jej
- Widziałam jak się na siebie patrzeliście przy stoisku z okularami przeciwsłonecznymi. - puściła do nas oczko . Na moich policzkach pojawiły się rumieńce , których  nie mogłam ukryć.
Wyszliśmy z supermarketu  z wózkiem  , deszcz delikatnie moczył moją skórę  i włosy. Doszliśmy do samochodu bruneta , który po chwili otworzył bagażnik i zaczął wkładać tam  produkty które kupiliśmy.
 


                                                                        ** Z Perspektywy Zayna **
Włożyłem wszystkie rzeczy do bagażnika i go zamknąłem , ruszyłem do budki , gdzie stoją wózki  żeby również mój tam zostawić. Kiedy wracałem , Liv stała przy ścianie i z kimś rozmawiała , jej mina wyglądała przekomicznie więc postanowiłem zrobić jej zdjęcie i wrzucić na twittera z dopiskiem :


                                                                '' Daj buzi ;D xx ''
Wrzuciłem zdjęcie  i nagle Liv napisała pod nim komentarz  '' Jeszcze raz zrobisz mi zdjęcie a nie będziesz miał życia w domu ;D xx '' .  Odpowiedziałem jej z uśmiechem na twarzy , otworzyłem samochód i  czekałem na dziewczynę .
- I jak Ci się podoba zdjęcie ? - zaśmiałem się , wsiadając do samochodu .
- W domu już nie żyjesz .. - oznajmiła .

2 komentarze: