muzyka

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział XVI

- Siostrzyczka.- zaśmiał się, czochrając moje włosy.
- Oj Horan.- walnęłam go z pięści w ramię.
Nagle zadzwonił telefon Malika wyjął go z kieszeni i odebrał.
Po kilku minutach rozmowy uśmiechnął się do mnie i pocałował w usta.
- A ty Pan co, Panie Malik?.- uśmiechnęłam się do niego.
- Jedziesz ze mną jutro do Bradford?.- objął mnie ramieniem, a w jego oczach rozbłysły promyczki.
- Z wielką chęcią.- usiadłam okrakiem na jego kolanach.
- Księżniczko ty moja.- wpił się w moje usta.
Po kilku minutowym pocałunku mulat wstał z kanapy  i ruszył do swojego pokoju. Ja włączyłam telewizor, lecz nic ciekawego nie było. Postanowiłam pójść do Zayna i zobaczyć co porabia. Zapukałam delikatnie do drzwi, a za nimi usłyszałam dźwięczne'' proszę''. Otworzyłam je powoli. Na łóżku leżał półnagi Zayn, miał na sobie tylko czarne rurki. 
- A tobie co gorąco?.- zaśmiałam się,kładąc obok niego.
- Bardzo,wręcz rozpalasz moje zmysły.- zaśmiał się, zaczynając mnie łaskotać.
- Zostaw mnie zboczeńcu.- wybuchnęłam głośnym śmiechem.
Schowałam twarz w poduszce, a mulat zaczął się śmiać. 
- Z czego rżysz baranie?- uderzyłam go poduszką.
- Nie mów tak do mnie.- odwrócił się tyłem i schował twarz w poduszce. Byłam pewna, że udaje ale przecież nie zawsze instynkt dobrze podpowiada. Pogłaskałam mulata delikatnie po włosach i szepnęłam do ucha.
- Zayn, nie złość się nie chciałam.- wtuliłam się w niego.
Chłopak przez dłuższą chwilę się nie odzywał. Czyli serio się na mnie obraził, postanowiłam zostawić go samego i zeszłam z łóżka. To co się zaraz potem stało, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Zayn chwycił mnie za  nadgarstek i rzucił na łóżko, przygniatając mnie swoim ciałem. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi.
- Co w Ciebie wstąpiło?.- wplotłam dłonie w jego włosy.
- Dzika rządza seksu, kochanie.- przygryzł moją dolną wargę.
- Chcesz się zaspokoić przed trasą koncertową?.- pocałowałam go delikatnie.
- Jak ty mnie dobrze znasz.- zachichotał, całując delikatnie moją szyję.
Zayn przejechał swoją dłonią po moich udach, wkładając dłoń w moje spodnie. Zbliżył się do moich ust i wpił się w nie z zachłannością, językiem pieścił moje podniebienie. Po chwili z kieszeni jego spodni zadzwonił telefon, który natychmiast odebrał. Porozmawiał chwilę i się rozłączył.
- Skarbie zbieraj się.- mulat pocałował mnie ostatni raz i podszedł do szafy.
- Gdzie jedziemy?.- spytałam, opierając się o drzwi szafy.
- Do Bradford.- wyciągnął z szafy torbę.
Ubrał czarny podkoszulek, na niego włożył dżinsową koszulę. Włosy roztrzepał i przejrzał się lustrze.
- Mieliśmy jechać jutro.- poprawiłam jego włosy i się uśmiechnęłam.
- Muszę w czymś tam pomóc tacie.- uśmiechnął się, obejmując mnie w talii.
Weszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam z pod łóżka torbę, do której włożyłam kilka zestawów ubrań. Przebrałam się w czyste ciuchy czyli: bokserkę w kwiatki, czarny kardigan i czarne rurki. Do tego ubrałam czarne obcasy. Postanowiłam się nie malować i być jak najbardziej naturalna. Około godziny 18:00 wyjechaliśmy z Londynu w kierunku Bradford. Nasza podróż oczywiście nie obeszła się bez śmiechu i wygłupów. Kiedy na zegarku w samochodzie mojego mulata widniała godzina 20:00, stanęliśmy pod domem państwa Malików. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz